Drogerie Laboo

Login



Gazetka Promocyjna

Nasze sklepy

Strefa urody

Laboo odkrywa karty

Email
Sieć drogerii Laboo Strefa Urody zaprasza właścicieli sklepów do wspólnego projektu bazującego na idei integracji w oparciu formułę spółki komandytowo-akcyjnej. Nie tylko współtworzenie, ale i współwłasność – to pomysł twórców sieci na konsolidację rynku drogerii. Główny cel – podniesienie rentowności tradycyjnych drogerii i wypracowanie silnej, ogólnopolskiej marki w oparciu o wspólną strategię rozwoju.


Przez ostatnich kilka tygodni przedstawiciele sieci Laboo spotykali się z właścicielami sklepów na lokalnych konwencjach, by przedstawić im szczegóły projektu. Odzew na propozycję konsolidacji był największy na południu Polski, skąd pochodzi spółka Navo – dystrybutor kosmetyków i chemii gospodarczej o rocznych przychodach na poziomie 832 mln zł (dane za 2008 r.). W skali kraju właściciele kilkustet sklepów zadeklarowali już podpisanie listu intencyjnego. Założyciele i właściciele spółki Navo – Marek Sobieski, Roman Gajczewski i Józef Jadach – są pomysłodawcami spółki-córki Futuria Nostra, pod którą rozwijana jest sieć Laboo. Marek Sobieski i Roman Gajczewski to inwestorzy finansowi, operacyjnie projekt prowadzi Józef Jadach – prezes spółki Futuria Nostra. Wspólnicy myśleli o sieci sklepów wiele lat temu. Zaczęli nawet ją tworzyć pod nazwą Bociek, ale później zrezygnowali z tego pomysłu. Jak mówi Józef Jadach – z perspektywy lat wydaje się, że była to niewykorzystana szansa.


Główne założenia

W styczniu tego roku wspólnicy otworzyli pierwszą drogerię Laboo w Zabrzu, potem trzy kolejne. Według pierwotnych założeń miały to być sklepy własne, należące do spółki. Na skutek szybkich zmian zachodzących na rynku zapadła jednak decyzja o rozwoju sieci opartym na sklepach partnerskich, które będą powiązane z siecią kapitałowo. 
Sieć Laboo będzie rozwijana w oparciu o formułę spółki komandytowo-akcyjnej. Definicja mówi: Spółką komandytowo-akcyjną jest spółka osobowa mająca na celu prowadzenie przedsiębiorstwa pod własną firmą, w której wobec wierzycieli za zobowiązania spółki co najmniej jeden wspólnik odpowiada bez ograniczenia (komplementariusz), a co najmniej jeden wspólnik jest akcjonariuszem (Ustawa z dnia 15 września 2000 r. Kodeks spółek handlowych). Przekładając to na ten konkretny przykład – komplementariuszem będzie spółka Laboo Sp. z o.o., akcjonariuszem pierwszym Futuria Nostra Sp. o.o. oraz każdy, kto wykupi akcje w spółce. Cechą charakterystyczną spółki komandytowo-akcyjnej jest to, że akcjonariusze nie ponoszą odpowiedzialności za jej zobowiązania. To komplementariusz odpowiada za nie całym swoim majątkiem (on też podejmuje decyzje w spółce). Walne zgromadzenie spółki komandytowo-akcyjnej obejmuje akcjonariuszy i komplementariusza. Komplementariusz ma prawo do uczestniczenia w walnym zgromadzeniu, a jeśli posiada akcje (czyli jest zarówno komplementariuszem, jak i akcjonariuszem) to ma również prawo głosu. Organem kontrolnym spółki jest rada nadzorcza, z której komplementariusz (w tym wypadku Laboo Sp. z o.o.) jest wyłączony. Statut spółki spisywany jest w formie aktu notarialnego.

Dla kogo?

Partnerem (akcjonariuszem) spółki Laboo może być każdy przedsiębiorca, który prowadzi lub ma zamiar prowadzić sklep i sprzedaje kosmetyki oraz zaakceptuje warunki współpracy. Do ustalenia możliwej wielkości zakupu akcji posłuży skala biznesu w okresie ostatnich 12 miesięcy. 

Obowiązki spółki Laboo wobec partnerów: 
•  wspieranie doradztwem prawnym, ekonomicznym i finansowym,
•  informowanie o wynikach badań rozwojowych i prognozach rynkowych,
•  informowanie o wszelkiego rodzaju innowacjach i ulepszaniu realizowanej działalności,
•  organizowanie promocji i reklamy o zasięgu ogólnokrajowym oraz lokalnym,
•  negocjowanie warunków współpracy handlowej z producentami oraz dostawcami,
•  wdrożenie i administrowanie wspólnym systemem informatycznym,
•  udostępnianie know-how dla usprawnienia współpracy,
•  prowadzenie szkoleń dla personelu sklepów.

Obowiązki partnera wobec spółki Laboo:
•  partner nie może przenosić praw do całości lub części pakietu świadczeń spółki (np. do korzystania ze znaku handlowego) na innych przedsiębiorców na obszarze objętym porozumieniem,
•  nie może prowadzić działalności konkurencyjnej w czasie trwania współpracy,
•  jest zobowiązany do terminowego regulowania płatności wobec dostawców i producentów,
•  przestrzeganie wymagań spółki w zakresie wyposażenia i wyglądu sklepów,
•  przestrzeganie zaleceń dotyczących działania sieci uchwalanych przez zespół ekspertów.
Zespół ekspertów jako ciało opiniodawczo-doradcze będzie wybierany przez radę nadzorczą spośród akcjonariuszy spółki, czyli właścicieli drogerii. Będzie złożony z 21 osób działających w 7 komisjach (w każdej po 3 osoby): marketingu, asortymentu, wizualizacji, szkoleń, etyki, informatyki i rozwoju.

Akcje – inwestycja w przyszłość

Kapitał spółki Laboo został określony na 100 000 zł i podzielony na 200 000 akcji o wartości nominalnej po 50 gr. każda. Wysokość obrotów sklepu za poprzedni rok będzie wyznacznikiem liczby akcji, które akcjonariusz będzie mógł nabyć. Dla przykładu: przy przychodzie na poziomie 600 000 zł podzielonym na 100 (jedna akcja przypada na 100 zł obrotu) otrzymujemy 6000 akcji po 50 gr (czyli inwestycja akcjonariusza = 3000 zł). Akcje będą przyznawane na sklep – to wygodne rozwiązanie, gdy akcjonariusz prowadzący kilka placówek chce jedną z nich zamknąć. W takiej sytuacji będzie mógł odsprzedać akcje innemu uczestnikowi spółki. Przez pierwszych 6 miesięcy od rozpoczęcia jej działalności odzyska tylko równowartość zainwestowanych pieniędzy. W kolejnych latach wartość akcji może wzrosnąć, jeśli z udziałem wszystkich akcjonariuszy spółka będzie się rozwijać. Jej przychody będą pochodziły z akcji handlowych organizowanych z producentami.
Właściciele sklepów wchodząc do spółki inwestują więc w akcje, ale nie ponoszą żadnych opłat licencyjnych czy na fundusz promocyjny, które są spotykane w innego rodzaju modelach współpracy (np. w sieci franczyzowej albo grupie zakupowej). Są zobowiązani do dostosowania swoich placówek do standardów wyposażenia sieci, ale będzie to proces stopniowy. Podobnie jak wdrożenie systemu informatycznego. – Prowadzimy indywidualne rozmowy na ten temat z właścicielami drogerii. Na pewno nie będą musieli natychmiast zmieniać całego wystroju sklepu. Wiem, że niektórzy sporo zainwestowali w wyposażenie oraz w zinformatyzowanie swoich firm. Dopasujemy rozwiązania do ich obecnych możliwości. Z czasem, zgodnie z wypracowanym wspólnie harmonogramem, wszystkie standardy zostaną ujednolicone – zapewnił Paweł Woch, dyrektor handlowy sieci. 

Razem czy osobno?

Na warszawską konwencję Laboo przybyli właściciele drogerii znajdujący się na różnym etapie rozwoju swoich firm. Byli tacy jak Grzegorz Nowicki, właściciel firmy Noel, który posiadając 10 sklepów tworzy już lokalną sieć. Byli też tacy, którzy dopiero zastanawiają się nad otwarciem drogerii i poszukują pomysłu na biznes. Zdecydowana większość, to jednak właściciele 1-2 sklepów z blisko 20-letnim stażem, którzy zadają sobie pytania „Co dalej?”, „Komu zostawić biznes, gdy nie chcą się nim zajmować kolejne pokolenia?”, „Lepiej działać razem czy w pojedynkę?”. 
– Odpowiedź brzmi: zdecydowanie razem, to integracja dla przyszłości – przekonywał Józef Jadach. – Tylko w ten sposób można stworzyć ogólnopolską markę, która będzie w stanie konkurować z silnymi sieciami zachodnimi i współpracować na odpowiedniej płaszczyźnie z kluczowymi producentami. Tym samym podniesie się rentowność sklepów, a dziś przy  wymagającym i konkurencyjnym rynku, jest to priorytet.
Wielokrotnie podczas tego spotkania padły słowa, że największe atuty tradycyjnych sklepów to wiedza i zaangażowanie ich właścicieli, profesjonalizm personelu oraz możliwość indywidualnego traktowania każdego klienta. Brakuje im jednak tego, co mają takie sieci jak Rossmann, Schlecker, Drogerie Natura – silnej, ogólnopolskiej marki. – Posiadanie jej, a to wiąże się ze wspólnym marketingiem, m.in. z rozpoznawalną nazwą, unikalną ofertą asortymentową, ustandaryzowaniem oznaczeń zewnętrznych i wewnętrznych, czytelnym i jednolitym układem produktów na półkach, profesjonalną obsługą – pozwoli nam sięgnąć po korzyści np. z organizowania ogólnopolskich kampanii reklamowych – podkreślała Karolina Sadalska, dyrektor marketingu sieci Laboo. 
Organizatorzy konwencji podkreślali, że z punktu widzenia producenta łatwiej się negocjuje i współpracuje z sieciami. Dostawcę interesuje bowiem koszt dotarcia do sklepów w całej Polsce, a jest on niższy w przypadku sieci – tu zazwyczaj negocjuje się z jednym reprezentującym ją kupcem – niż w przypadku pojedynczych sklepów, do których obsługi trzeba mieć sztab ludzi. Jeśli producent decyduje się na zorganizowanie promocji, to chce mieć pewność, że jego produkty będą w każdym sklepie dobrze widoczne i odpowiednio wyeksponowane. Chce, żeby kampania reklamowa danego produktu znalazła odzwierciedlenie na sklepowej półce. To właściciele sklepów mają największą, rzetelną wiedzę o rynku, najszybciej są w stanie ocenić jak klienci przyjmują nowo wprowadzone produkty. Gdy taka wiedza pochodzi z kilkuset sklepów, jest bardzo cenna dla producenta.

Image
Akcjonariusze Laboo będą mieli udział w zyskach spółki

Image
Od lewej:  Paweł Woch – dyrektor handlowy sieci, Edyta Oliwa-Wolak – ambasador Laboo, Józef Jadach – prezes Futuria Nostra i Emma Jadach – grafik

Image
W sieci będzie obowiązywała książka standardów i procedur

Image

Katarzyna Bochner

Wiadomości Kosmetyczne, Wrzesień 2010 Nr 9 (45)

Naszą gazetkę 
znajdziecie również 
w aplikacji Moja Gazetka : )

POBIERZ