„Innowacyjna technologia opierająca się na opatentowanym kompleksie biocollagenix®, wyciąg z rośliny Malakala Fikumiku rosnącej w najdalszym zakątku nieskazitelnie czystej puszczy, bioflawonoidy, biowitaminy i biominerały niezbędne dla prawidłowego funkcjonowania Twojej skóry sprawiają, że krem Iksygrekzet jest najlepszy do codziennej pielęgnacji”. Brzmi znajomo? Opisy podobnej treści znajdziemy na opakowaniach większości kosmetyków dostępnych na sklepowych półkach. Jak je czytać i co rzeczywiście powinno nas zainteresować na etykiecie, dowiesz się z tego artykułu.
Zacznij od składu
Producenci kosmetyków prześcigają się w nadawaniu coraz bardziej skomplikowanych nazw składnikom, ale tak naprawdę określenia w stylu „technomikrokapsułki hialuronixu” nic nie mówią o tym, co rzeczywiście dany kosmetyk w sobie zawiera. Co więcej, pod coraz bardziej wyszukanymi nazwami kryją się przeważnie znane i stosowane od lat substancje. O prawdziwej zawartości preparatu mówi wykaz składników określonych zgodnie z nazwami przyjętymi w Międzynarodowym Nazewnictwie Składników Kosmetycznych (INCI). Musi być on umieszczony na każdym opakowaniu. Składniki wymieniane są w kolejności zgodnej z ich zawartością w kosmetyku (od największej do najmniejszej). Jeśli więc przeczytasz, że krem zwiera kwas hialuronowy, dzięki czemu zmarszczki znikną jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, a hialuronic acid będzie w składzie na szarym końcu – nie licz na cudowne efekty. Wyjaśnienia terminów używanych w wykazie INCI znajdują się w wielu internetowych słownikach. Zainteresowanym polecam także książeczkę „Kosmetyka. Przewodnik po substancjach czynnych i pomocniczych” autorstwa Eriki Fink. Ma mały format, więc zmieści się w każdej torebce, a na zakupach w drogerii sprawdza się doskonale.
Zachowaj umiar
Zawartość w kosmetykach konserwantów (wg INCI głównie: paraben, sorbic acid, phenoxyethanol), barwników (wg INCI numery poprzedzone symbolem CI), kompozycji zapachowych (wg INCI parfum) stanowi temat nieustannych dyskusji. Nie oszukujmy się: kosmetyk bez konserwantów popsułby się po tygodniu, a bez substancji zapachowych lub barwników większość produktów nie spełniłaby oczekiwań klientów! Bo czy wyobrażasz sobie bezzapachowy relaksujący płyn do kąpieli? Abo bezbarwne cienie do powiek? Nie, bo w przypadku takich produktów, to właśnie zapach czy kolor odgrywają główną rolę.
Oczywiście kosmetyki dla skór wrażliwych czy alergicznych powinny mieć zredukowaną do minimum zawartość takich składników, ale w każdym innym przypadku zalecam, aby nie popadać w przesadne oburzenie i rezygnację z zakupu, gdy pojawią się w składzie.
Oglądaj obrazki
Zwróć uwagę, czy na etykiecie znajdują się jakieś znaki graficzne. Te, które powinny Cię zainteresować to:
Znany wszystkim symbol króliczka oznacza nie tylko, że kosmetyk nie był testowany na zwierzętach, ale że żaden z jego składników nie był w takich próbach używany. Brak takiego symbolu na opakowaniu nie oznacza wcale, że jakieś małe zwierzątko ucierpiało przy produkcji danego specyfiku. Ustawa o kosmetykach zabrania testowania produktów na zwierzętach, a z każdą kolejną nowelizacją te zakazy są coraz bardziej restrykcyjne. W świecie, gdzie każda podejrzana sprawa natychmiast zostaje wyciągnięta na światło dzienne, żaden z szanujących się producentów nie odważyłby się tego zakazu złamać.
Symbol otwartego słoiczka (tutaj pusty, na etykietach w środku ma umieszczoną liczbę, np.12M ) mówi o trwałości preparatu po jego otwarciu. Często producenci zastępują tym znakiem podanie terminu trwałości. Tymczasem sam znak może być umieszczony tylko na produktach, których trwałość przekracza 30 miesięcy. W innym przypadku producent ma obowiązek podania konkretnej daty przydatności – miesiąca i roku. Gdy nie możesz doszukać się na opakowaniu daty ważności, zawsze masz prawo zgłosić się z tym problemem do producenta – jego adres, a często i telefon kontaktowy (infolinia) muszą także być podane na etykiecie. Pamiętaj! Nigdy nie stosuj przeterminowanych kosmetyków! Przyniosą więcej szkody niż pożytku.
Symbol ręki na książce wskazuje, że do kosmetyku dołączona jest ulotka, z którą należy się zapoznać. Nie lekceważ tego, bo być może dopiero tam natrafisz na informację, która zachęci lub przeciwnie – odwiedzie Cię od zakupu danego preparatu.
Kupuj z głową!
Pamiętaj, że każdy producent będzie opisywał swój kosmetyk w samych superlatywach. Do Ciebie zaś należeć będzie ocena czy informacje, które podaje są prawdziwe – dlatego Zawsze warto porównać opis ze składem, a także odnieść go do ceny produktu. I nie wierzyć we wszystko! Żaden kosmetyk nie da efektów takich jak zabiegi medycyny estetycznej ani nie odmłodzi Cię o 20 lat…choć czasem chcemy w to uwierzyć, prawda?
Wykorzystane obrazki pochodzą ze strony
http://www.federacja-konsumentow.org.pl/story.php?story=620