Czerwona szminka była znakiem rozpoznawczym Marilyn Monroe oraz Marleny Dietrich. To właśnie one odkryły jej siłę, przyciągającą męskie spojrzenia, dzięki czemu czerwona szminka stała się jednym z atrybutów kobiety-uwodzicielki. Na przestrzeni lat, czerwona pomadka ewoluowała, jednak wciąż uznawana jest za kwintesencję seksapilu oraz klasykę elegancji, tak jak mała czarna. Czy czerwona szminka jest dla każdego? Zdecydowanie tak, trzeba tylko odnaleźć swój idealny wariant.
Obok ust pomalowanych czerwoną szminką nikt nie przejdzie obojętnie, a już na pewno nie Twój rozmówca. Jeśli podczas swojej pracy prowadzisz negocjacje handlowe, przeprowadzasz rozmowy rekrutacyjne lub po prostu masz kontakt z klientem, polecam wybrać odcień szminki, wpadający w malinowy, ewentualnie półtransparetną, stonowaną czerwień. Zmniejszasz tym samym ryzyko, że Twoje usta odwrócą uwagę od kwestii merytorycznej Twojej wypowiedzi (chyba, że o to chodzi). Jeśli czerwona pomadka nie jest zakazana w dresscodzie Twojej firmy, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby „ubrać” usta w czerwień. Tak naprawdę poprzez użycie czerwonej szminki, możemy zwiększyć swoją pewność siebie, dając jednocześnie sygnał otoczeniu, że to właśnie my posiadamy wewnętrzną odwagę do działania.
Czerwona szminka często „gości” na wielkich galach, bądź co bądź jest synonimem elegancji i szyku. Nawet jeśli nie wybierasz się na rozdanie Oscarów czy bal, nie ma to znaczenia, gdy chcesz poczuć się elegancka i seksowana wieczorem, pociągnij usta matową, czerwoną szminką, a oczy podkreśl czarnym eyelinerem, efekt murowany. Klasyka nigdy nie wychodzi z mody.
Nie prawdą jest, że tylko posiadaczki dużych, pełnych ust w stylu Angeliny Jolie mogą używać czerwonej szminki. Jeśli do makijażu ust dołączymy jeszcze konturówkę dobraną idealnie do koloru czerwonej szminki, wtedy panie o nieco wąskich ustach również mogą czarować. Czerwona szminka „nie lubi” niedociągnięć, dlatego wargi muszą być perfekcyjnie obrysowane. Konturówką możemy poprawić kształt naszych ust, a także nieco je powiększyć. Należy poprowadzić kreskę wzdłuż linii warg, tuż nad nią, uważając na „efekt klauna”.
Czerwona szminka to nasz sprzymierzeniec również w przypadku, gdy nasze zęby nie są śnieżnobiałe. Pomadka w zimnym, krwistym odcieniu z tak zwanym niebieskim pigmentem, optycznie wybieli nasze zęby. Bardzo dobry trik dla palaczek, które borykają się z problemem żółtych zębów.( Co nie znaczy, że nie powinny rzucić palenia J)
Kolejny stereotyp, który należy obalić to powszechna opinia, że, czerwona szminka jest zarezerwowana tylko dla brunetek. Najlepszym przykładem będzie tu Marilyn Monroe, która praktycznie „spała” w czerwonej szmince, wybierając zawsze zimny, „krwisty” odcień czerwieni, doskonale komponujący się z blond włosami.
Jeśli jesteś posiadaczką ciemnej czupryny, swoją ciekawość powinnaś zwrócić w stronę ciepłych odcieni czerwieni, najlepsze to te w kolorze czerwonego wina. Również panie z rudawym odcieniem włosów mogą poczuć się sexy w czerwonej szmince, wybierając wszelkie kolory wpadające w ceglasty odcień, z delikatną zawartością pomarańczowego pigmentu.
Jeśli nigdy nie używałaś czerwonej szminki, ale chcesz zrobić ten pierwszy krok, polecamy swoją „przygodę” rozpocząć od błyszczyków. Są zazwyczaj mniej wyraziste i kryjące niż pomadki, dają natomiast połyskliwy, soczysty efekt. Wszystkie błyszczyki począwszy od malinowych odcieni, poprzez czerwienie aż do głębokiego bordo są idealne na początek.
Czerwona szminka „nie lubi” konkurencji, dlatego jeśli wyraźnie podkreślasz oczy, zadbaj, żeby efekt nie był zbyt wulgarny i mocny. Należy wypośrodkować makijaż między oczami i ustami, tak aby osiągnąć równowagę. Możesz tak naprawdę zrezygnować z malowania oczu (wystarczy wytuszować rzęsy maskarą), gdyż same usta, pomalowane czerwoną szminką tworzą seksowny look.
Czerwona szminka jest dla każdego i na każdą okazję, jest to tylko kwestia doboru odpowiedniego odcienia i intensywności. Ważne w „noszeniu” czerwonej szminki jest to, żeby kolor nas nie przytłaczał – mamy czuć się pewne siebie, świadome swego piękna i seksowne.